Kwiatek zwycięża dwa razy w Bogusławicach

W dniach 7-8 czerwca odbyły się Krajowe Zawody w Bogusławicach. Bartłomiej Kwiatek zabrał na te zawody 5-letniego ogiera Bazyli (Lokan śl. – Bazylia / Palant śl.), 6-letniego Soneta (Dastin xx – Sorbona / Bojkot śl.) i doświadczonego ogiera Bergen (Turkus śl. – Berenika / Mundial śl.).

Zawody organizowane były w systemie 2 dniowym, czyli pierwszy dzień konkurs ujeżdżenia i zręczności, drugi dzień próba maratonu.
Konkurs ujeżdżenia był szczęśliwy dla wszystkich koni Kwiatka. W klasie L-1, N-1 i C-1 zwyciężył odpowiednio z wynikami: 41,33 pkt, 39,20 pkt i 37,44 pkt. Przewaga nad drugimi miejscami w trzech przypadkach wynosiła ponad 10 punktów.
Od razu po konkursie ujeżdżenia odbył się konkurs zręczności powożenia. W klasie L-1 Bartek niestety zaliczył eliminację. Powodem było ominięcie jednej bramki w zygzaku. W związku z tym nie udało się podczas tych zawodów zagrać Bazylego na Mistrzostwa Polski Młodych Koni, na szczęście w planie startów przewidziane są jeszcze dwie kwalifikacje.
Sonet w N-1 i Bergen w C-1 pokonały parkur na podwójne zero (w normie czasu i bez zrzutek). Po dwóch konkurencjach Sonet i Bergen obroniły swoją pierwszą lokatę.

Niedziela – próba maratonu. Bergen w klasie C zwyciężył we wszystkich 6-ciu przeszkodach i tym samym wygrywając niedzielny konkurs wygrał C klasę na ZK Bogusławice. Sonet, spisał się równie dobrze. W próbie maratonu uplasował się na 2 miejscu, jednak w całości utrzymał prowadzenie i wygrał N-klasę!
Debiutujący Bazyli mimo eliminacji w pierwszym dniu, wziął udział w maratonie, który pokonał bardzo płynnie, bez żadnych błędów.

Zawody te dla Kwiatka należą do udanych. Eliminacja w L-ce to błąd ludzki, który jak widać zdarza się najlepszym. Cieszy fakt, że Sonet, którego zawodnik używał do konkursów szybkości (Cavaliada Tour), pokazuje formę w „tradycyjnych” zawodach i nie odstaje od reszty stawki. Dla Bergena, który ciągle zbiera doświadczenie, zawody były egzaminem przed międzynarodowym startem w CAI Altenfelden w Austrii.

fot. Karolina Świrgoń
fot. Karolina Świrgoń
Scroll to Top