Kilkanaście lat temu zdecydował, że będzie hodował konie skokowe – sportowe, czyli wyczynowe. Znamy je z MPMK czy SCMK – startują z przydomkiem Lazar. To skrót od nazwiska hodowcy – Edmunda Lazarewicza. O klacz jego hodowli Velvet Lazar ur. 2013 old. (Verdi – Angela de la Cruz / Numero Uno) upomina się Edwina Tops-Alexander, która ma przecież dostęp do najlepszych młodych koni w Europie. Czy to sukces? Tak. Szczególnie mając na względzie fakt, jak bardzo trzeba być cierpliwym i jak wiele lat minie, zanim hodowca doczeka się rzetelnej oceny jakości swoich koni i jak wiele czynników decyduje o finalnym rezultacie. To, co imponuje w postawie i decyzjach Edmunda Lazarewicza, to fakt, że mógłby tylko hodować konie, jeździć na treningi Tomasza Miśkiewicza (firmowy zawodnik stajni Lazar) i wieść spokojne życie wraz z żoną Anią. Ale nie. Poszukuje i chce więcej. Dlatego nawiązał współpracę z ciekawym i także niespokojnym duchem polskiej weterynarii – specjalistą od rozrodu dr Sylwestrem Zającem i wspólnie zrealizowali zabieg OPU – pierwszy komercyjny zabieg tego typu w Polsce. Szerzej o OPU (nowej metodzie w rozrodzie) w wywiadzie z dr Sylwestrem Zającem, który także ukaże się na stronie www.pzhk.pl. Zabieg OPU* został dokonany w stajni u Edmunda Lazarewicza na 6 klaczach. Uzyskano 52 oocyty, które przesłano do włoskiego laboratorium Avantea i zostały zapłodnione metodą ICSI. Z tych oocytów uzyskano 6 zarodków – 4 po Baloubet du Rouet oraz 2 po Quick Star.
fot. Anna Lazarewicz
Dla mnie ważne jest, że od tego roku Edmund Lazarewicz będzie wpisywał konie do księgi polskiego konia sportowego (sp). Byliśmy z wizytą w jego stajni i niebawem opublikujemy wywiad, filmy oraz sesję zdjęciową klaczy hodowlanych w obiektywie Katarzyny Wiszowaty.
„(…) u mnie ważne są procedury, chcę, aby przypadek gościł jak najrzadziej w mojej stajni (…)”
Edmund Lazarewicz
* od najcenniejszych klaczy pobierane są oocyty, które w odpowiednich warunkach dojrzewają, aby stać się komórką jajową gotową do zapłodnienia
Anna Cuber