W związku z kilkoma potwierdzonymi w Polsce przypadkami wirusa Gorączki Zachodniego Nilu (WNV) przedstawimy podstawowe informacje na temat tego wirusa przygotowane dla PZHK przez Szpital Koni Służewiec.
Rezerwuarem wirusa są ptaki, a wektorem przeniesienia krwiopijne owady, przede wszystkim komary. Do infekcji u koni (podobnie jak u ludzi) dochodzi po ukłuciu przez komara, który pobrał wirusa od zainfekowanego ptaka. Ani konie, ani ludzie nie zarażają się od siebie.
WNV atakuje układ nerwowy. U 80-90 % zakażonych koni infekcja przebiega bezobjawowo, natomiast u 10-20% koni objawy są wysoce niespecyficzne: od gorączki i drżeń mięśniowych do objawów neurologicznych o różnym spektrum i różnym nasileniu. W ciężkim przebiegu może dojść do zapalenia mózgu, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, paraliżu i silnych zaburzeń behawioralnych. Śmiertelność u koni objawowych to 30-50%.
Diagnoza opiera się przede wszystkim na oznaczeniu poziomu IgM przeciwko WNV. Jest to wynik rozstrzygający, w oparciu o objawy nie można postawić diagnozy, albowiem wiele chorób, w tym zakażeń wirusowych, może przebiegać z objawami neurologicznymi. Nie ma protokołów leczenia, różne ośrodki stosują różne kombinacje leków i preparatów, w zależności od objawów u konkretnego pacjenta.
Jedyną skuteczną ochroną jest szczepienie. Szczepionka chroni tylko tego jednego, zaszczepionego konia. W Unii Europejskiej zarejestrowane są 3 szczepionki. Żadna z nich w Polsce nie jest w obrocie, ale nie wiadomo, czy producenci w ogóle o taką zgodę występowali. Szczepionka nie jest jednak tania.
Pierwsze opisane zachorowanie u koni miało miejsce w 1999 roku w USA. W Polsce WNV znajdowano u ptaków od około 30 lat. Pierwsze zachorowania u koni, potwierdzone testami laboratoryjnymi, są w naszym kraju od 2024 roku.