Osierocone źrebię, na skutek choroby lub padnięcia matki, nie należy niestety do rzadkości. W przypadku, gdy dojdzie do takiej sytuacji w naszym stadzie, jesteśmy zmuszeni odchować je samodzielnie. Oczywiście najkorzystniejsze dla źrebięcia byłoby znalezienie mu matki zastępczej, co nie jest niestety łatwe, ponieważ klacze niechętnie przyjmują obce źrebięta. Poszukując mamki szukajmy jej wśród klaczy starszych, które z uwagi na swoją dojrzałość i doświadczenie są bardziej skłonne przyjąć źrebię. Na naszą szczególną uwagę zasługują klacze, które same straciły źrebaka – wówczas, po usunięciu z osieroconego oseska obcego zapachu (poprzez na przykład smarowanie go mlekiem mamki) może zdarzyć się, że klacz przyjmie źrebię jako swoje. Jest to łatwiejsze do wykonania w dużej stadninie, gdzie stado matek liczy kilkadziesiąt klaczy źrebiących się nieraz w bardzo bliskich odstępach czasu. W mniejszych, indywidulanych hodowlach, gdzie mamy jedną czy dwie klacze, może to być utrudnione czy wręcz niemożliwe. Wówczas nad źrebakiem pozostaje nam przejąć opiekę samodzielnie i wychować go „na butelce”, co wymaga od nas dużego nakładu pracy i poświęcenia.
Odchowując samemu źrebaka musimy zdawać sobie sprawę, że o ile funkcję odżywczą, jaką spełnia mleko klaczy, można zastąpić preparatem mlekozastępczym, o tyle funkcji siary (odpowiadającej za odporność w pierwszych tygodniach życia) niczym zastąpić się nie da. Dlatego jeżeli dla nowonarodzonego źrebaka nie znajdziemy błyskawicznie mamki, która produkuje jeszcze siarę, należy podać mu siarę pochodzącą od obcej klaczy. Mamy tutaj dwie możliwości – jeżeli w tym samym czasie wyźrebiła się inna klacz, która nie ma problemów z produkcją mleka, możemy zdajać ją (gdy jej własny źrebak zaspokoi głód) i naszej sierotce podawać siarę z butelki ze smoczkiem. Druga możliwość to podanie oseskowi siary wcześniej zakonserwowanej czyli ściągniętej od karmiącej klaczy i zamrożonej. Pamiętajmy tylko, że siara nie powinna być podgrzewana bezpośrednio w naczyniu, lecz butelkę, w której się znajduje, ogrzewamy np. w garnku z wodą.
Po tzw. okresie siarowym karmimy źrebaka preparatem mlekozastępczym. Jego odpowiednik możemy przygotować także samodzielnie z mleka krowiego (dodając do 640 ml mleka 320 ml wody, 35 g cukru i ewentualnie dla smaku trochę miodu). Preparat mlekozastępczy podawany źrebakowi musi być ciepły, należy podgrzać go do temperatury ciała. Początkowo podajemy go z butelki ze smoczkiem, w późniejszym okresie (po ok. 3 tygodniach) poimy źrebaka z wiadra. I tutaj zaczyna się prawdziwa praca i poświęcenie – w pierwszym tygodniu życia karmimy oseska 10-15 razy na dzień, w nocy z przerwami najwyżej 4 godzinnymi, w ilości początkowo 150-200 ml (jednorazowo), zwiększając stopniowo dawkę do ilości 500 ml. W drugim tygodniu życia liczbę „posiłków” zmniejszamy do 6-8 dziennie (z 6 godzinnymi przerwami w nocy), ale dawki preparatu są już większe. Od 3 tygodnia życia źrebię otrzymuje powoli paszę treściwą – zaczynamy tak jak w przypadku źrebiąt przy matkach – od garści gniecionego owsa, aby stopniowo zwiększać i urozmaicać dawkę oraz zapewniamy dostęp do siana. Szczególnie w przypadku osieroconych źrebiąt wskazane jest podawanie z owsem mieszanki uzupełniającej i dodatku mineralno-witaminowego, co pozwala na uzupełnienie niedoborów składników pokarmowych. W wieku około 4 miesięcy powoli i stopniowo odzwyczajamy źrebaka od preparatu mlekozastępczego.
Pamiętajmy, że utrata matki to nie tylko brak naturalnego pożywienia, ale i brak interakcji matka – źrebię. W przypadku opieki nad osieroconym zwierzęciem powinniśmy starać się zapewnić część owej komunikacji. W skład czynności opiekuńczych bezpośrednio po porodzie wchodzi nie tylko zachęcanie źrebięcia do pobrania pokarmu (fizjologicznie maluchy piją co 30 min ilość 100-200 ml mleka), bardzo ważne jest także czyszczenie malucha i pobudzanie reakcji oddawania moczu i kału. W normalnych warunkach w pierwszych dniach życia źrebaka zabiegi te spoczywają na klaczy. Dodatkowo pamiętajmy o aktywności ruchowej, która pozytywnie wpłynie na funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Wszytko razem powinno tworzyć spójną całość, która wraz z podstawową opieką nad noworodkiem stanowi bardzo dużą ilość pracy, której czasami w pojedynkę nie jesteśmy w stanie dobrze wykonać.
Pomimo towarzyszącym nam w takich wypadkach instynktom opiekuńczym nie powinniśmy dopuścić do nadmiernego przywiązania się źrebaka do człowieka, gdyż może to mieć negatywne konsekwencje w jego zachowaniu i w pracy z nim w przyszłości. Bardzo ważny pozostaje także kontakt z innymi końmi, przede wszystkim z rówieśnikami. Przy włączaniu osieroconego źrebaka do stada pamiętajmy jednak o klaczach, które potrafią kopnąć lub ugryźć obcego, próbującego się do nich zbliżyć lub starającego się zwrócić ich uwagę, źrebaka. W sytuacji tego typu agresji nie będzie on w stanie schować się za swoją matkę, pozostanie mu tylko ucieczka. Dlatego proces włączania do stada zawsze należy przeprowadzać na pastwisku, gdzie jest dużo wolnej przestrzeni, która daje włączanemu źrebięciu możliwość swobodnego oddalenia się od początkowo nieprzychylnie nastawionych klaczy i ich źrebiąt. W stajni natomiast pamiętajmy, że przy braku matki ważne jest zapewnienie odpowiedniego dla sieroty spokojnego boksu.
Oprócz czynności sanitarnych i pielęgnacyjnych podczas wychowu osieroconych źrebiąt, zwracajmy szczególną uwagę na temperaturę wewnętrzną ciała (dobrze jest ją regularnie kontrolować), konsultując się ewentualnie z lekarzem weterynarii w sytuacji zaobserwowanych nieprawidłowości. Kontrolujemy także przyrosty masy ciała – mniej więcej około 60 dnia życia poprawnie rozwijające się źrebię powinno uzyskać wagę dwukrotnie większą od wagi, z którą przyszło na świat.
Wychów osieroconego źrebięcia nie różni się aż tak znacząco od tego, który jest standardem dla źrebiąt chowających się przy matkach. Dużo więcej pracy i czasu poświęconego takiemu źrebakowi wymagają od nas jedynie pierwsze tygodnia jego życia. Natomiast do prawidłowego wzrostu i rozwoju osierocone źrebię, tak jak i źrebięta przy matkach, potrzebuje otrzymania siary, dającej bezpieczeństwo immunologiczne na pierwsze tygodnie życia, dobrego jakościowo pokarmu, odpowiedniej ilości snu i odpoczynku, a także ruchu, swobody i zabawy z rówieśnikami. Stąd konieczność spacerów i wyprowadzania go na padok, przy stopniowym wydłużaniu czasu spędzanego na powietrzu. W wieku ok. 2 miesięcy próbujemy go dołączyć go do stada klaczy i źrebiąt – ale tak jak już wspominaliśmy – zawsze robimy to na pastwisku!
Tekst: Anna Pięta
Zapraszamy do zapisania się na specjalną listę Newslettera z Poradami żywieniowymi!