Powoli zbliżamy się do końca cyklu „Warto wracać do przeszłości…”. Obecnie przedstawiam kilka fotografii na których widnieją osoby, znane i rozpoznawalne, które działały lub wciąż działające „na różnych końskich polach”.
LKS Cwał Poznań
Kilku bohaterów fotografii z obecnego cyklu: Jacek Wierzchowiecki, Justyna Michałkiewicz (ex Szłapka), Mirek Szłapka, Jacek Gałczyński tworzyło (między innymi) słynny poznański klub LKS Cwał Poznań, który przez lata stanowił kuźnię talentów sportowych (głównie WKKW).
Jednym z trenerów, o których można powiedzieć, że rządził twardą, merytoryczną ręką był Jacek Wierzchowiecki.
Jacek Wierzchowiecki
Bogata kariera
Jego biografia imponuje i napawa nadzieją na sukcesy jeździeckie nawet tych, którzy późno zaczęli jeździć konno. Ale pod pewnymi warunkami… Jacek Wierzchowiecki był bardzo dobrym zawodnikiem, najpierw WKKW, a później także dyscypliny skoków przez przeszkody, zaczął jeździć konno na studiach, czyli mając 20 lat+, ale jak pisze Szymon Tarant z www.tylkoskoki.pl był bardzo sprawny fizycznie (wcześniej uprawiał wiele innych dyscyplin) i to dzięki temu tak szybko złapał równowagę w siodle.
Startował na igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata (WKKW), w skokach spełnił swoje marzenie, a raczej marzenie wszystkich zawodników tej dyscypliny, czyli startu na trawiastym, słynnym hipodromie w Aachen.
Po Igrzyskach w Moskwie został trenerem kadry narodowej w WKKW. Był pierwszym, który nie tylko potrafił jeździć konno, ale także interesował się różnymi rodzajami treningu i współpracował z wykładowcami AWF. Opracował zasady treningu interwałowego dla koni. W skrócie można go opisać następująco: po intensywnym wysiłku następuje wysiłek mniejszy i można go nazwać odpoczynkiem, który jednak nie może być całkowity. Trening taki wymaga planowania i przygotowania. Dlatego Jacek Wierzchowiecki był jednym z pierwszych trenerów kadry jeździeckiej z… zeszytem w ręku. W czasie gdy był trenerem kadry nasi zawodnicy zdobyli m.in. brązowy medal na ME w Danii.
USA
W roku 1987 wyjechał do USA i tam także trenował, jego podopieczni – młodzi jeźdźcy zdobywali medale mistrzostw kontynentu WKKW. Jak pisze na swoim portalu Szymon Tarant – Jacek Wierzchowiecki był jednym z trzech kandydatów na trenera reprezentacji USA. Konkursu jednak nie wygrał. W roku 1995 spadł z konia i doznał urazu kręgosłupa.
Powrót do kraju
Już na wózku powrócił do Polski i zaczął trenować m.in. w KJ Wechta Rosnówko oraz Gajewnikach. Na zdjęciu dosiada pełnej krwi wałacha Hangar (po Dorpat) z którym zdobył tytuł mistrza Polski w roku 1977, a na ME, w tym samym roku, zajął 18 pozycję.
Inni z LKS Cwał Poznań
Mirosław Szłapka
Jednym z utalentowanych podopiecznych Jacka Wierzchowskiego był Mirosław Szłapka, także widniejący na zdjęciu na wielkopolskim wałachu Jaskier ur. 1974 (Effort xx – Jawata wlkp / Kurant p.t./w) hodowli SK Posadowo. Razem zajęli wysokie 4 miejsce w ekipie podczas zawodów CCI w Luhmühmulen (1981 rok). A wtedy WKKW było inne niż obecne: steepl to ostra jazda z przeszkodami tempem 690, wysiłek ten trwał 4 minuty, następnie drogi i ścieżki ok. 8 km oraz kros ok. 7 km. najeżony kilkunastoma przeszkodami długości. Mirka oraz jego małżonkę Justynę poznałam pracując w SK Okoły. Oboje bardzo dobrze jeżdżący konno i dbający o konie. Pod Mirkiem Szłapką każdy koń, którego dosiadał robił to, co chciał jeździec, jednocześnie widz nie dostrzegał wysiłku ani ze strony konia, ani zawodnika. Pamiętam jak Mirek, który ukończył studia AWF, prowadził trening zawodnikom z Okół – to był majstersztyk. Jego uwagi były i trafne, i skuteczne. Konie zmieniały się pod wpływem tego treningu z ziemi.
Justyna Michałkiewicz (ex Szłapka)
Justyna Michałkiewicz była jedną z niewielu dziewcząt, która na równi z mężczyznami trenowała pod okiem Jacka Wierzchowieckiego.
Jacek Gałczyński
Innym niemniej znanym zawodnikiem WKKW z Poznania jest Jacek Gałczyński (w naszym cyklu widnieje na fotografii na klaczy Entropia) także uczestnik najwyższych rangą zawodów WKKW: rok 1990, uczestnik Mistrzostw Świata w Sztokholmie – koń to Gon wpisany wtedy do księgi angloarabskiej, ur. 1980 (Saroyan xx – Golda xo / Wisus xo) hodowli SK Pruchna.
Wielkopolski Jaskier oraz małopolski (teraz byśmy tak powiedzieli) Gon to konie o których można rzec, że były hodowane „w czystości” rasy. Jaskier z pewnością spełniałby wymagania programu ochrony koni wielkopolskich (sic!).
Małgorzata Żebrowska-Hansen
to kolejna dama obecnego cyklu, która tutaj dosiada siwego wielkopolskiego wałacha Volt, który był charakteryzowany już we wcześniejszym cyklu. Pani Małgorzata wiele lat spędziła w Szkocji, gdzie sędziowała i szkoliła adeptów jazdy konnej.
„Nieoczekiwana zmiana… siodeł”
Paweł Gocłowski
Mało kto podejrzewałby, że obecny Prezes Związku Hodowców Koni Pełnej Krwi Angielskiej – Paweł Gocłowski, prawdziwy pasjonat koni wyścigowych, był kiedyś dobrze zapowiadającym się juniorem z CWKS Legia Kozielska oraz zawodnikiem Sekcji Jeździeckiej przy SGGW. Na zdjęciu dosiada konia Saduz wlkp (Deer Leap xx – Samba wlkp) hod. SK Plękity.
Andrzej Stasiowski
Także mało kto spodziewałby się, że dyrektor PZHK – Andrzej Stasiowski to swego czasu jeździec koni wyścigowych. Mieszkając blisko toru wyścigowego, przez wiele lat dosiadał koni pełnej i czystej krwi na porannej robocie. Do tej pory, mimo licznych obowiązków i wyjazdów służbowych stara się być na bieżąco z tym co dzieje się na torze.
Jak już wspominaliśmy – nie wszystkie zdjęcia są podpisane. Czasem nie wiadomo jaki koń albo jaki jeździec widnieje na fotografii. Jeżeli ktoś z Was jest pewien, jakiego konia przedstawia zdjęcie lub kto go dosiada to proszę o informację na adres: mail_cuber
Kto trafnie odgadnie nazwę konia lub zawodnika na minimum 3 zdjęciach (z dowolnego cyklu) otrzyma roczną prenumeratę „Hodowcy i Jeźdźca” lub bardzo wartościową książkę o eksterierze i użytkowości konia sportowego „Koń KWPN – selekcja do wyczynu” wydaną przez Polski Związek Hodowców Koni.
Czekamy na Wasze typy! Sięgnijcie do starych numerów Konia Polskiego, zapytajcie starszych kolegów.
Anna Cuber
Warto wracać do przeszłości,
by lepiej być przygotowanym na przyszłość.
Zainteresowanym tym tematem przypominamy, że uruchomiliśmy oddzielny Newsletter,
specjalnie dla kategorii „Pocztówki z przeszłości”.